Grudzień 2020, piękne dwie kreseczki. Kochanie będziemy mieli dziecko, wielkie szczęście.
Wizyty u lekarza co dwa tygodnie, ale już na pierwszej coś nie grało, ciąża wcześniejsza niż wskazuje miesiączka. Ale jeszcze nie ma paniki, może owulacja przesunięta i takie tam… kolejna wizyta, lekarz nie zakłada karty ciąży, no nic dziwne, ale przyjdę za dwa tygodnie to założy.
Niestety, na kolejnej też nie założył, rzucił tylko stwierdzeniem, że pęcherzyk większy od zarodka… czarna magia. I tekst typu jakby Pani krwawiła to do szpitala ( bo grupa krwi 0Rh-).
Oczywiście na drugi dzień umówiłam się do lekarza prywatnie, nic nie mówiłam. Lekarz zbadał, wszystko dobrze, znów usłyszałam ten najpiękniejszy dźwięk BIJĄCE SERDUSZKO ❤Poczułam ulgę, moje maleństwo jest zdrowe.
Kolejna wizyta i słowa lekarza „co robimy”. Zapanowała cisza, bo nie wiem o czym on do mnie mówi. Serce nie bije, dam Pani skierowanie do szpitala. Wyszłam od niego w jakimś amoku, gdy zobaczyłam partnera był już tylko płacz.
Już nigdy nie usłyszę serduszka mojego maleństwa. Na drugi dzień tabletki i zabieg. Straciłam mojego maluszka, pozostanie już tylko w moim sercu. Po trzech miesiącach, upragnione dwie kreski, mój tęczowy synek jest już z Nami. Ciebie Aniołku zawsze będę nosić w sercu ❤
Autor: Aniołek