Od ponad roku starałam się zajść w ciążę, nie myślałam o niczym innym. Okres spóźniał mi się 4 dni, od razu pojechali po test ciążowy i był pozytywny.
Nie potrafię opisać tego jak się cieszyłam już planowałam jak urządzę pokoik. Dwa dni później miałam wizytę, miałam nadzieję potwierdzi moją ciążę.
5 minut przed wejściem do gabinetu zaczęłam krwawić. Ginekolog niczego nie widział na badaniu USG, dostałam skierowanie na betę, które coś wykryło.
Następnie pobyt w szpitalu i kolejne potwierdzenie braku ciąży, podejrzenie ciąży pozamacicznej lub biochemicznej.
Od tego momentu minęło prawie pół roku a ja nadal nie potrafię się pozbierać po tej stracie.
Wiem że nawet nie widziałam pierwszego zdjęcia usg i nie poczułam bicia serduszka, ale ból i tak jest wielki. Ktoś kto tego nie przeżył nie zrozumie jak to jest.
Autor: Monika