W życiu nie pomyślałabym, że przyjdzie mi mierzyć się z taką tragedią.
Cała ciąża bez problemów. Każde badanie prenatalne idealne. Wyniki wzorowe. Brak cukrzycy, brak jakichkolwiek dolegliwości ciążowych, idealna ciąża.
W 23 tygodniu ciąży dowiedzieliśmy się, że będziemy mieć córeczkę. Nadszedł czas kompletowania wyprawki. Po czasie wszystko gotowe. Oczekiwania na maleństwo.
I nagle przychodzi ten dzień 38 tydzień ciąży. Ok godz. 05:00 rano ruchy były wyczuwalne, ze spokojem poszłam spać dalej. Obudziłam się po godz. 10:00, nasza córeczka zawsze po nocnych kopniaczkach rano spała. Po godz. 11:00 zaczęło niepokoić mnie to, że nadal nic się nie dzieje.
Zjadłam śniadanie. Wypiłam sok. Cisza. Szybki telefon do położnej.
Droga do szpitala ciągnęła się jak nigdy wcześniej. Po dojechaniu na miejsce szybkie badanie KTG, bez słowa przejście na USG i nagle najgorsza wiadomość jaką mogliśmy usłyszeć. Naszej kruszynce przestało bić serduszko. Nikt nie wiedział dlaczego. Przecież wszystko było w porządku.
Na drugi dzień przyjęcie do szpitala i wywołanie porodu. Urodziłam piękną dziewczynkę o wadze 3.6 kg i 54 cm, idealną, ale niestety martwą 😭.
Minął tydzień. Wiem, że wszystko jest świeże, ale tak trudno się z tym pogodzić. Tym bardziej, że wszystko było w porządku. Przyczyną śmierci: zatrzymanie akcji serca. Brak nieprawidłowości w łożysku, w pępowinie, brak infekcji, wyniki w normie.
Jak pozbierać się po takiej stracie? 😭
Mama aniołka
—
Jeżeli Ty też chcesz podzielić się swoją historią, możesz zrobić to tutaj: https://www.poronilam.pl/kontakt/podziel-sie-swoja-historia/
Witam. Ostatnia miesiaczke miałam 29 października, w listopadzie okres spóźniał mi się 10 dni zrobiłam test wyszedl pozytywny wizytę mam za tydzień A od wtorek pojawiła się brazowa wydzielina A następnie krew utrzymuje się tak jak przy normalnym okresie cały czas czy to normalne czy niestety poroniłam? Teraz 5 tydzień ciąży
Pani Nadio, w takiej sytuacji warto pilnie skonsultować się z lekarzem.
Bardzo mi przykro! Wiem co pani czuje, przeszłam we wrześniu podobna tragedie i do tej pory nie mogę się do końca pozbierać.
Tak mi przykro. Przeszłam taka sama tragedię w 23 tc… tak wyczekiwana pierwsza córeczka.. nie mogę się pozbierać. To na pewno moja wina, nikomu nie zatrzymuje się serce bez powodu :((( a też ciąża książkowa …
To nie twoja wina! Serce może stanąć każdemu. Dziecku dorosłemu…
Również każdy może umrzeć od choroby… cała rodzina zachorowal na covid … I moje maleństwo też i zmarło w 10tc. Już myślami byłam na pierwszym usg prenatalnym! Ale nie doczekałam tego szczęścia!
Dlaczego ?
Gdyby życie było takie jasne spokojne beż kłopotów i wszystko by było wiadome nie było by ani najpiękniejszych ani najsmutniejszych niespodzianek. Niestety życie jest nieprzewidywalne!
Moje dziecko nie ruszało się w 39tc ile się strachu o niego najadlam! Dopiero w szpitalu usg mi pokazało że serce bije i synek żyje! Ale przecież mama nic nie może zrobić w takiej sytuacji nawet sztucznego oddychania… nic! Tylko czekanie co powiedzą obcy lekarze w szpitalu… I zdanie na ich humory… I nieubłagany czas, bo np czekanie na korytarzu bo lekarz poszedł robić cc. I był niezbędny.
Ktoś się rodzi i ktoś odchodzi…
Mamo Aniołka wiem co czujesz, tak bardzo mi przykro czytając Twoją historię widzę w niej samą siebie. Straciłam swoją córeczkę w 32 tygodniu i też była to ciąża idealna. Mija właśnie rok a ja nadal mam w oczach i myślach ten nieszczęsny piątek kiedy straciłam moją córeczkę. Mam wrażenie że ten ból nigdy nie zostanie ukojony… Łączę się z Tobą w tym bólu… Wiesz, że nie jesteś sama. Życzę nowej nadziei ❤️