Mój Taś… tak mówi o synku, który odszedł, mój 20 letni niepełnosprawny syn ( syn jest po urazie okołoporodowym).
Po 20 latach okazało się, że jestem w ciąży… Najpierw strach, później szczęście. Początek ciąży był wzorowy, wyniki badań super. W 14-tym tygodniu ciąży pojawia się gorączka nie wiadomo od czego, pobyt w szpitalu, antybiotyk… Wypisali nas do domu.
Po tygodniu w domu wizyta u ginekologa… szyjka macicy skrócona do 12 mm, a że jestem po konizacji szyjki to ogólny jej wymiar jest 2,5 cm… Szybka decyzja lekarza – szew ratunkowy… Po założeniu szwu 2,5 cm szyjki jest, ale szew niepewny, kazano leżeć… Leżałam, kontrola szyjka co 1,5 tygodnia.
21 tydzień ciąży… infekcja dróg moczowych. Białko w moczu, dostałam antybiotyk, wyniki dobre, wizyta u ginekologa szew trzyma. Następnego dnia po wizycie wstałam nieco obolała, a że kiepsko sypiałam w ciąży, to było normalne. Po południu zaczęły się skurcze, szpital, dostałam magnez, nospe, paracetamol…
Po 2 godzinach silne skurcze ustąpiły, ale szew był już mocno obciążony, w nocy zaczęły wyciekać wody płodowe. Nad ranem silne uporczywe skurcze i parcie na szyjkę… znów magnez nospa i paracetamol . Nie ustąpiły, po badaniu okazało się że pęcherz płodowy wchodzi w szyjkę, szybka decyzja lekarzy o usunięciu szwu szyjkowego…
Wtedy wiedziałam, że Stanisław nie przeżyje… na porodówce usunięcie szwu… Natychmiast odpłynęły wody płodowe, szybkie usg, dziecko żyje -rodzimy… Rodziłam Mój cud ponad 2 godziny, na oksytocynie… Urodził się żywy, piękny w 22 tygodniu ciąży… Szok. Został ochrzczony na mojej piersi i zabrany do inkubatora. Po 1,5 godziny opuścił mnie, odszedł zostawiając ten ból nie do zniesienia…
Miłość nigdy się nie kończy…
Iwona