Długo zastanawiałam się, czy napisać, czy raczej trzymać w sobie i udawać, że jest dobrze, że tak musiało być. Przedstawię wam moją historię… Mam w domu syna 1,5 roku, nie planowaliśmy w tak szybkim tempie kolejnego dziecka, ale stało się, test pokazał dwie kreseczki.
Mąż był przeszczęśliwy, dowiadując się o drugiej ciąży
Ja nie byłam pewna, był strach, jak damy radę, ale po pierwszej wizycie cały strach minął, cieszyliśmy się wszyscy. Wszystko zaczęło się od 15 tygodnia, kiedy to trafiłam do szpitala z krwawieniem. Na szczęście okazało się, że to nic takiego i na drugi dzień wyszłam.
Minął tydzień, a ja czułam się świetnie, nagle… Bam, znów krwawienia i znów szpital, tym razem diagnoza odklejające się łożysko. Leżeliśmy plackiem przez tydzień i mimo że zgłaszałam złe samopoczucie wypuścili do domu.
Minęło kilka dni…
…leżąc z synkiem w łóżku, czytając bajeczki, poczułam, że chyba odeszły wody, biegiem na SOR, a tam lekarz, że nie trzymam moczu i odesłał do domu. Dwa dni potem idziemy z mężem na wizytę, mając nadzieję, że poznamy, kto mieszka w brzuszku. Tam lekarz mówi, że będzie synek i stwierdza, że wody płodowe są poniżej normy i mamy jechać do szpitala.
Tam monitorowali przed kilka dni. Serduszko słabło z dnia na dzień. Jadąc rano na USG, wody nie było już w ogóle, widziałam, jak serduszko mojego synka bije pojedynczymi uderzeniami.
Łzy lały się jak szalone
Podjęto decyzję o wywołaniu poronienia. Dwa dni męczyli mnie, a ja modliłam się, by ten koszmar się skończył… Dostałam skurczy, przez 7 godzin sama na porodówce walczyłam ze skurczami, nie chcieli wpuścić męża ani nikogo innego z rodziny. W końcu 18 maja o 15.15 urodziłam naszego Aniołka, był taki malusi, ważył 320 g. Po pochówku do tej pory nie mogę dojść do siebie.
Do dziś mam go przed oczami.. Tak bardzo za nim tęsknię. Dziś jedyne co mi zostało to ból i tęsknota. Nigdy nie zapomnę tego, przez co musiałam przejść. Ale wam, drogie mamy, życzę dużo siły i wytrwałości <3 Dziękuję, że mogłam podzielić się z wami swoją historią.
Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, wypełnij formularz.
Przeczytaj też inne historie TUTAJ >>> Wasze historie
Zdjęcie: ©Oldiefan/pixabay.com