Witam, 27.07.2018 poroniłam 5 ciążę z 6 🙁 mam dość, lekarze nie wiedzą, z jakich to powodów. Byłam obecnie w 9 tc. Jak zobaczyłam na teście ciążowym dwie kreski, z jednej strony się bardzo ucieszyłam, a z drugiej strony bardzo się bałam, że znów będzie coś nie tak.
Poszłam do lekarza na USG
Piękny zarodek, puls serduszka, jest cudownie, pomyślałam, że w końcu będzie w porządku, ale moja radość nie trwała długo. Po paru dniach zaczęłam plamić, dostałam luteinę i duphaston i kazali leżeć. Wstawałam tylko siku, 27.07.2018 koło 21.00 dostałam bóli, pojechałam na ostry dyżur, lekarz zrobił mi badanie i cały zarodek wypadł mu na wziernik, aż się poryczałam, jak powiedział „o, wszystko wypadło, jest pani w trakcie ronienia”.
Załamałam się totalnie
Nie wiem, co mam robić, żeby się dowiedzieć, jakie przyczyny, nie stać mnie, żeby to zbadać prywatnie, a lekarz wmawia mi że nie należą mi się badania na NFZ. Wszyscy mi mówią, że tyle razy roniłam, to powinni mnie wysłać na badania genetyki i inne, pomóżcie 🙁 🙁 🙁 Pierwsze i drugie poronienie w 2007 roku, potem od razu zaszłam i urodziłam wymarzonego syna, ma obecnie 11 lat i po tym czasie w 2017 poroniłam i w 2018 w styczniu i lipiec 🙁 pomocy…
Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, wypełnij formularz.
Przeczytaj też inne historie TUTAJ >>> Wasze historie
Zdjęcie: ©Bru-nO/pixabay.com