O pomocy i wsparciu dla kobiet po poronieniu oraz o pracy położnych rozmawiamy z mgr Anną Stachulską, położną specjalista pielęgniarstwa rodzinnego z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego im. Prof. K. Gibińskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach..
Redakcja poronilam.pl: W swojej pracy ma Pani na co dzień kontakt z kobietami, które straciły dziecko w wyniku poronienia. W jaki sposób je Pani wspiera?
mgr Anna Stachulska: Jednym słowem, można powiedzieć – położna oferuje kobiecie wsparcie. Co to jednak oznacza? Jest wiele rodzajów wsparcia, którego może udzielić położna w sytuacji utraty dziecka.
• Wsparcie emocjonalne
Przekazywanie emocji podtrzymujących poczucie bezpieczeństwa, uspokajających, które pozwalają na uwolnienie się od napięć i negatywnych uczuć, to okazywanie troski. Ma na celu opiekę. Ten rodzaj wsparcia jest zawsze oczekiwany, choć nie zawsze konieczny.
Udzielenie wsparcia emocjonalnego i okazanie współczucia przez położną kobiecie po stracie, nie oznacza wiązania się emocjonalnego z pacjentką. Empatia nie jest równoznaczna z sympatią do danej osoby. To współodczuwanie z kimś. Oznacza zrozumienie, że jest jej smutno, że czuje strach i bezsilność. Nie chodzi też o to, by z pacjentką płakać, lecz może się to zdarzyć. Pacjentka widząc empatyczną postawę personelu, lepiej współpracuje i uwalnia się od negatywnych uczuć. Empatyczna postawa to także aktywne słuchanie pacjentki.
• Wsparcie informacyjne (poznawcze)
Przekazywanie informacji ułatwiających zrozumienie trudnej sytuacji życiowej. Informacje zdrowotne i związane z podejmowanymi działaniami. Dzielenie się własnym doświadczeniem i grupy wsparcia.
Wszelkie informacje udzielane pacjentce po stracie dotyczące m.in. załatwiania spraw urzędowych i pochówku, powinny być dostarczone także w formie pisemnej, gdyż z uwagi na stan, w jakim się ona znajduje, wiele informacji może zostać zapomnianych. Także informacje o dalszym postępowaniu, terminach wizyt czy instytucjach i grupach wsparcia tez powinny mieć formę pisemną.
Z badań naukowych wynika, że położne w większości udzielają właśnie wsparcia informacyjnego i uważają go za najważniejsze. Przekazują informacje dotyczące przepisów prawnych i świadczeń oraz spraw urzędowych w sytuacji śmierci dziecka, informacje dotyczące chrztu, możliwości pożegnania się z dzieckiem i znaczeniu pamiątek. Badania mówią także, że kobiety po urodzeniu martwego dziecka domagały się przede wszystkim rzetelnej informacji, a wspólnym wnioskiem z badań było żądanie poprawy sposobów komunikowania się personelu z położnicą.
• Wsparcie instrumentalne
Jest to rodzaj instruktażu, za pomocą którego przekazuje się wiedzę na temat sposobów postępowania, procedur. Kobiecie oczekującej na poród martwego dziecka, należy w sposób przystępny i obrazowy wyjaśnić, jakim badaniom i procedurom zostanie poddana w celu wywołania akcji skurczowej, czego może się spodziewać i czego oczekiwać. Co będzie się działo po porodzie i jak będzie mogła pożegnać się z dzieckiem.
• Wsparcie rzeczowe (materialne)
To pomoc rzeczowa i finansowa oraz osobiste działania na rzecz osoby potrzebującej. Może to być przekazanie środków do życia, dożywianie, udzielenie schronienia, zaopatrzenie w leki. Wobec pacjentki po stracie, szczególnie tej w trudnej sytuacji, także rodzinnej i finansowej, pojawiają się spontaniczne reakcje wsparcia, od innych pacjentek czy personelu, w postaci zakupu środków higieny, opatrunkowych czy żywności.
• Wsparcie duchowe
Potrzebne w sytuacjach kryzysu egzystencjonalnego, w sytuacjach terminalnych, gdzie dominuje cierpienie i lęk przed śmiercią. Możliwość skorzystania ze wsparcia duchownego, zgodnie z wyznaniem, jest bardzo cenne. Położna może zapewnić kontakt z duchownym określonego wyznania.
• Wsparcie psychologiczne
To działania psychologa, ukierunkowane na poprawę funkcji psychicznych, emocjonalnych, społecznych oraz reakcji i zachowań pacjentki. Psycholog ma za zadanie pomóc kobiecie obniżyć poziom napięcia, wesprzeć ją w nagłej i nieznanej dotąd sytuacji. Działania te muszą być podejmowane natychmiast, gdy do kobiety dociera niepomyślna informacja i pojawiają się jej skutki. Jeżeli w szpitalu jest zatrudniony psycholog to położna oczywiście zapewnia z nim kontakt.
Redakcja poronilam.pl: Co może Pani doradzić bliskim kobiety po poronieniu, w jaki sposób mogą jej pomóc?
mgr Anna Stachulska: Jeżeli chcemy odpowiedzieć na pytanie jak pomóc kobiecie po stracie dziecka, nie możemy zapominać o ojcu dziecka. Przecież strata dotyczy obojga rodziców. Należy jednak wiedzieć, że mężczyźni smucą się inaczej. Mężczyzna słuchając o dziecku i tym co przeżywa kobieta, chce zaradzić, a kobieta potrzebuje przeżyć i być wysłuchana ze zrozumieniem.
Dlatego rady dla partnera są takie:
- Pozwolić sobie na wyrażenie tego co czuje i zrezygnować z postawy „Jedynego Silnego, Który Nigdy Nie Płacze”. Rozmawiać o tym ze swoją żoną i powiedzieć o swoich uczuciach i potrzebach.
- Pamiętać, że bycie smutnym, cierpiącym nie oznacza bycia słabym. Pozwolić sobie na płacz.
- Rozmawiać z innymi osieroconymi ojcami
- Tłumienie uczuć i dążenie do bycia tylko oparciem dla kobiety może być pułapką dla związku. Żal, którego mężczyzna nie pozwoli sobie wyrazić, zamieni się w ucieczkę w pracę, w chorobę czy używanie sposobów na robienie sobie dobrze (np. alkohol). Kobieta zatem może poczuć, że mężczyzna jest obcy i nieczuły.
Rady dla przyjaciół i członków rodziny:
Należy pamiętać, że chociaż nie jesteśmy w stanie wpłynąć na uczucia osieroconych rodziców, to już sama obecność jest dla nich niezmiernie ważna. Potrzebny jest czas i spokój. Człowiek cierpiący nie jest w stanie zastanawiać się nad tym, jakie jego potrzeby powinny być zaspokojone. Dlatego nie pytaj, co możesz dla nich zrobić, po prostu to zrób:
- zaproponuj, że napiszesz lub zadzwonisz do przyjaciół, którzy jeszcze nie wiedzą o śmierci dziecka
- przywoź ze sobą posiłki lub specjalne dania
- zrób zakupy
- odbieraj telefony
- umyj samochód
- popilnuj domu
- posprzątaj i odkurz mieszkanie
- zrób pranie
- skoś trawę lub zgrab liście
- wyślij list z wyrazami sympatii i zamieść kilka zdań, z których będzie wynikało, że pamiętasz o zmarłym dziecku
Po pogrzebie:
- zaproponuj, że zaadresujesz kartki z podziękowaniami
- zaproś osieroconych rodziców na kawę, herbatę, obiad
- zaproponuj, że pójdziesz z nimi na cmentarz
- odwieź dzieci do szkoły
- nie przestawaj dzwonić i odwiedzać, nie zapominając o wcześniejszym ustaleniu wizyty
- zapraszaj na krótkie wspólne wycieczki
- nie umniejszaj przeżyć osieroconych rodziców opowiadaniem o własnych doświadczeniach związanych ze śmiercią
- na pierwszym spotkaniu nie musisz dużo mówić, ciepły uścisk może dać więcej niż słowa
- nie odwracaj uwagi od straty rozmowami o błahych sprawach. Słuchaj, nie osądzaj, nie udzielaj rad
- jeśli płaczą nie próbuj zmieniać tematu ani nie staraj się ich uspokoić. Potrzebują przyjaciół, którzy przed ich płaczem nie uciekają
- nawet jeśli smutek i żal trwa długo, nie pozostawiaj ich samych. Twoja obecność, jakkolwiek by wyglądała, będzie ich podtrzymywać na duchu w dążeniu do odzyskania równowagi i zdrowia
Redakcja poronilam.pl: Jak często pacjentki po poronieniu decydują się na wykonanie badań aby poznać przyczynę poronienia?
mgr Anna Stachulska: Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć, nie mam dostępu do takich danych. To raczej lekarze do których trafiają na kontrolne badania po szpitalu.
Oczywiście w momencie straty naturalne staje się pytanie dlaczego tak się stało i często jest zadawane przez kobiety. Aby na nie odpowiedzieć informuję, że należy właśnie zgłosić się później do swojego lekarza ginekologa, który je pokieruje. A w samym szpitalu, a by znaleźć przyczynę, najczęściej do badania histopatologicznego wysyłane jest łożysko lub tkanki pozostałe po poronieniu.
Redakcja poronilam.pl: Czy kobiety są świadome, że po poronieniu przysługują im określone prawa, m.in. do pochówku dziecka czy urlopu macierzyńskiego? W jaki sposób dowiadują się o tym?
mgr Anna Stachulska: Ze świadomością kobiet bywa różnie. Kiedy kobieta trafia do szpitala i podejmuję taką rozmowę, na początku właśnie pytam rodziców, co wiedzą na temat swojej sytuacji, co się będzie działo, jakie jest postępowanie i czy ktoś już rozmawiał z nimi na ten temat.
Ponieważ sytuacja jest trudna, rodzice są w szoku, często nawet jeśli mają jakąś wiedzę jest ona szczątkowa lub zniekształcona. Dlatego przede wszystkim staram się, aby rozmawiać z obojgiem rodziców i aby powoli uporządkować informacje i przedstawić jakie mają prawa oraz dostarczyć informacje także na piśmie. Są rzeczy nad którymi muszą się zastanowić, więc muszą mieć też czas na decyzję. I oczywiście zapewniam, że jeśli będą potrzebowali powtórzenia i odpowiedzi na pytania, to jestem dostępna.
W wielu szpitalach lekarze tylko przekazują niepomyślną diagnozę, natomiast omówienie pozostałych kwestii (pożegnania, chrztu, pamiątek, pochówku) należy do położnych.
Redakcja poronilam.pl: Na początku czerwca weszło w życie nowe rozporządzenie mówiące o zasadach opieki w szpitalu nad kobietami po poronieniu. W jaki sposób wpłynie to na komfort pacjentek podczas pobytu w szpitalu oraz na pracę samych położnych?
mgr Anna Stachulska: Jeżeli chodzi o zasady opieki nad kobietami w sytuacji niepowodzeń położniczych zawarte w rozporządzeniu, to w moim szpitalu jak i wielu innych są one realizowane od lat. Z historii kobiet, o których czytamy, wiemy, że jednak nie wszędzie, stąd konieczność rozporządzenia.
Trudności na jakie napotykają położne w opiece nad kobietami w tych sytuacjach, mogą być związane z warunkami lokalowymi (brakiem miejsc czy pojedynczych sal), ale tych samo rozporządzenie nie rozwiązuje. Potrzebny jest czas na remonty, przebudowę itp.
Poza tym trzeba przede wszystkim zapytać o potrzeby i oczekiwania pacjentek, a te nie zawsze chcą być odizolowane, bo wręcz boją się samotności lub zwyczajnie tego nie potrzebują. Należy również sobie zdawać sprawę z faktu, że nawet umieszczenie kobiety po stracie na ginekologii, na innym piętrze, nie izoluje jej od dźwięków dochodzących z położnictwa. Odgłosy płaczących dzieci mogą do niej dochodzić w takim samym stopniu, w jakim dochodzi do nas płacz dziecka sąsiadów w bloku mieszkalnym.
Druga trudność to pomoc psychologiczna, która do tej pory w wielu miejscach była niedostępna, bo szpital nie miał etatu psychologa. I tu rozporządzenie ma istotny wpływ na realizację tej opieki, nakładając jej obowiązek.
Trzecia trudność to szkolenia. Rozporządzenie mówi tylko o tym, że personel powinien być przeszkolony. Ale czy jest?
Kiedy kilka lat temu pisałam pracę na temat roli położnej w udzielaniu wsparcia kobietom po stracie dziecka, położne wskazywały w ankiecie na ogromna potrzebę takich szkoleń, a jednocześnie brak ofert w tym zakresie.
Dlatego też Polskie Towarzystwo Położnych oraz Zespół ds. Położnych przy Okręgowej Izbie Pielęgniarek i Położnych w Katowicach, którego jestem członkinią, w przygotowywanych konferencjach dla położnych uwzględniał często tą oczekiwaną tematykę oraz zorganizował cykl warsztatów z interwencji kryzysowej dla położnych. Jednak zarówno te warsztaty jak i szkolenia realizowane indywidualnie przez położne, to tylko kropla w morzu potrzeb. A przecież personel medyczny to nie tylko położne.
Wymaga to więc czasu i rozwiązań kompleksowych.
Rozporządzenie mówi także o tym, że „pacjentce udziela się wszelkich informacji zarówno o możliwości uzyskania dalszej pomocy psychologicznej, miejscach i organizacjach udzielających wsparcia osobom w podobnej sytuacji”.
Osobiście uważam, że należałoby stworzyć oficjalna bazę takich organizacji i psychologów udzielających pomocy w tych konkretnych sytuacjach, z podziałem na pomoc płatną i bezpłatną. Nie każdy psycholog jest specjalistą w tym temacie. I nie w każdym mieście są grupy wsparcia dla rodziców po stracie. Aktualnie wiedza w tym zakresie jest szczątkowa ( co również wynikało z przeprowadzonej przeze mnie ankiety) i opiera się raczej na osobistych poszukiwaniach i kontaktach położnych niż na oficjalnych informacjach. A z takiej bazy mogłyby korzystać zarówno szpitale jak i same kobiety.
Ostatni punkt to wsparcie dla personelu w związku z opieką nad kobietą w sytuacji niepowodzenia położniczego, tak oczekiwane szczególnie przez położne pracujące w ośrodkach III stopnia referencyjności, gdzie o wiele częściej mają styczność z sytuacjami trudnymi.
Dopiero pełna realizacja tego wsparcia oraz szkoleń z pewnością ogromnie pozytywnie wpłynie na pracę samych położnych, a co za tym idzie na komfort kobiet, którymi będą się opiekować.
Redakcja poronilam.pl: Dziękujemy za rozmowę
mgr Anna Stachulska, położna specjalista pielęgniarstwa rodzinnego, Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. Prof. K. Gibińskiego
Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach