Witam,
Zdecydowałam się napisać, ponieważ cały czas myślę, że przez to że nie słuchałam swojej intuicji i poczułam się zbyt pewna poroniłam.
W piątek byłam u swojego ginekologa i potwierdził 6 tydzień i zlecił mi badania krwi. W niedzielę poroniłam. W poniedziałek dostałam telefon od ginekologa, że mam bardzo niski progesteron i powinnam zwiększyć dawkę i natychmiast odstawić karmienie. Było za późno.
Gdy dowiedziałam się o ciąży od razu umówiłam się na wizytę i musiałam czekać 2,5 tyg. I przez ten czas czułam, że powinnam iść wcześniej żeby sprawdzić czy nie powinnam brać progesteronu, ale odpuściłam bo nie było terminów i stwierdziłam że nic to nie zmieni.
Odstawiałam roczną córkę od piersi, zostały nocne karmienia, mało miałam mleka ale i tak potrzebowała piersi, żeby nawet tylko cycać. Gryzłam się, czy nawet trochę karmić, bo prolaktynę miałam niską i czytałam artykuły, że to nie wpływa na ciążę.
A teraz kiedy już jest po wszystkim zadaje sobie pytanie, czy jakbym poszła wcześniej do lekarza i bym brała progesteron od 1 dnia to by pomógł? Czy karmienie zaszkodziło? Czemu nie posłuchałam intuicji? Czy dziecko było zdrowe i silne, a tylko przez moją nieuważność je straciłam?
Czuję że to wszystko przeze mnie…tyle rzeczy mogłam lepiej zrobić i było by dobrze.
Potrzebuje z kimś o tym pogadać, nie wiem gdzie szukać takiego psychologa.
Autor: Kasia
Jeśli Ty również odczuwasz pustkę, brak zrozumienia ze strony najbliższych, chcesz wyrazić swój ból i podzielić się z nami swoimi emocjami – opowiedz nam swoją historię.
Prześlij ją w poniższym formularzu. Historia zostanie przez nas opublikowana anonimowo.
Opowiedzianą historię opublikujemy w dziale Wasze Historie.
Uwaga! Nie publikujemy nazwisk lekarzy i nazw szpitali.