Pokochałam od 2 kresek moje maleństwo.
Pierwsza wizyta pęcherzyk a na drugiej już serduszko. Jest cudownie. Kolejna wizyta serduszko bije. Wizyta odbyła się 3 dni przed naszym ślubem. Byliśmy szczęśliwi, podwójnie. Wiedząc, że jest nas już trójka.
W poniedziałek podzieliliśmy się naszym szczęściem z innymi. Wtorek przed wizytą, szampan z całą rodziną. Wspomnienia z udanego wesela. Wizyta i nagle wybudziłam się ze snu, w którym byłam najszczęśliwsza. Serduszko nie bije.
Przestało bić 7 dni temu. Nasz ślub odbył się, gdy serduszko naszego skarba już nie biło. W środę łyżeczkowanie. Pustka . Mój mąż jest przy mnie, jest bardzo dzielny, ale wiem że zaraz musi wrócić do rzeczywiści i musimy nauczyć się żyć z tą stratą.
Strach przed tym co będzie dalej? Czy uda nam się zostać rodzicami? Czy nasze geny nie pozwolą nam na urodzenie dziecka? Wspominając nasze wesele, wspominam nie bijące serce. Dlaczego ?
Auto Monika