W 2021 roku w 12 tygodniu dowiedziałam się że mojemu maluszkowi przestało bić serce. Przeżyłam to bardzo i dalej się obwiniam o to. Fakt od początku, źle się rozwijało, ale nigdy bym nie sądziła, że po dwóch udanych ciążach dojdzie do tego.
Znalazłam pracę, gdzie na co dzień muszę się uśmiechać i być miła dla wszystkich. Taki los. W grudniu 2022 dowiedziałam się, że jestem w kolejnej ciąży.
Zaraz zbliża się wizyta zaplanowana. Będę wtedy w 12 tygodniu ciąży. Zamiast się cieszyć i skakać co chwilę się martwię, że znowu się dowiem o obumarciu ciąży, że koszmar sprzed roku się powtórzy, że teraz się nie podniosę.
Utracona ciąża jest cały czas w mojej głowie i cały czas się boje, że to samo się stanie. Nie wiem jak się zakończy ta ciąża i jak będzie dalej, ale cały czas mam wrażenie, że coś jest nie tak. Że już straciłam dziecko.
Że kolejny maluszek odszedł. Kolejna ciąża po poronieniu jest jeszcze gorsza niż była poprzednia. Nie jadam. Nie śpię i nie wiem jak będzie… A przede wszystkim niepewność czy będzie mi dane przytulić moje tęczowe dziecko.
Autor: Niki
Wiem co to za ból pierwszą ciążę straciłam w 12 tygodniu w czerwcu , w drugą zaszłam pół roku później i straciłam ja w 6 tygodniu tuż przed Wigilią, mój świat się rozpadł na miliony kawałków. Mam dwoje dzieci z poprzedniego związku, urodziły się zdrowe i zdrowo rosną . Córka jest już jest nastolatka a syn skończy 10 lat .
Nadal mam zagwostke dlaczego straciłam te dwie ciąże , skoro dwie poprzednie przeszłam w miarę dobrze .
Ciągle mam wrażenie że zrobiłam coś nie tak , że czegoś nie dopilnowałam , że mogłam zrobić więcej . Gdy na USG ujrzałam małe ciałko.zwisajace bez ruchu ku dołu,czułam się jakbym dostała obuhem w głowę . Lekarz też zbytnio nie był rozmowny , nie powiedział nic prócz tego że daje mi skierowanie na zabieg. Poszłam dopiero następnego dnia do szpitala. 3 miesiące na zwolnieniu od psychiatry , ataki żalu , płaczu , goryczy , złości .. a ból i tak został . Potem wróciłam do pracy , i zaszłam znowu cieszyłam się bardzo ale z tyłu głowy było a co jeśli historia się powtorzy , pierwsze USG i się okazało że mam nieregularny pęcherzyk ciążowy i może dojść do poronienia . Cały czas miałam nadzieję że tym razem się uda , w kościele prosiłam Boga żeby dał szanse i dał mi donosić ciążę .. niestety tydzień przed świętami zaczęłam krwawić , izba przyjęć , że pęcherzyk nieprawidłowy , że to zaczęło się poronienie . Wróciłam do domu i 21 dostałam mocnych boli i skurczy i poroniłam … Te święta były najgorszymi w całym moim życiu .