Podczas wakacji w Grecji planowaliśmy z mężem drugie nasze maleństwo. Po powrocie z wakacji wróciliśmy do normalnego trybu, po 2 tygodniach akurat była nasza rocznica i postanowiliśmy zrobić test – wyszedł negatywnie, ale po tygodniu w tajemnicy przed mężem zrobiłam kolejny test…
Który wykazał dwie grube kreski
Szczęście, radość nie do opisania. Następnie wizyty u lekarza, kontrole, badania prenatalne, badania krwi, wszystko było ok. I nagle w 22 tygodniu ciąży mała przestała się ruszać, ale zawsze była leniwa, więc nie panikowałam.
Umówiłam się na wizytę do lekarza prowadzącego, na badaniu lekarz powiedział, że jest słabe tętno dziecka i szybko do szpitala, który znajdował się naprzeciwko.
Tam okazało się, że serce mojej malej kruszynki już nie bije…
Płacz, krzyk mój i męża. To było straszne, dowiedzieć się, że twój skarb nie żyje. Dalsza ciężka droga była jeszcze przed nami, bo lekarz poinformował mnie, że muszą wywołać poród i muszę urodzić mojego aniołka. Trafiłam do szpitala w czwartek, a urodziłam moją kruszynkę dopiero w niedzielę.
Najdłuższe i najgorsze dni mojego życia
W szpitalu zostawili mnie do wtorku, a mąż załatwiał wszystkie dokumenty jak akt urodzenia martwego dziecka, musiał wybrać imię, iść do zakładu pogrzebowego i załatwić sprawy z pogrzebem. Ból i cierpienie zostało z nami, lekarze nie potrafią powiedzieć, co się stało. A my naszą kochaną Jagódkę odwiedzamy codziennie na cmentarzu.
Osoby z podobną historia proszone są o kontakt. Wsparcie, rozmowa może nam pomoże.
Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, napisz do nas na adres info@poronilam.pl
Przeczytaj też inne historie TUTAJ >>> Wasze historie
Przykro mi z powodu Waszej straty, poronilam w lutym, jeśli chcesz napisać to zapraszam: Karolina.sed@onet.pl
Współczuję. Wiem, co przezywacie z mężem, gdyż sama doświadczyłam straty Antosia w styczniu. Bądźcie silni dla siebie i pierwszego dziecka.
Przykro mi z powodu waszej straty. Ja poronilam w styczniu. 9go stycznia, 10 tydz ciazy, poszlam na wizyte, mialam pierwszy raz uslyszec bicie serduszka mojego dziecka, a uslyszalam, ze serduszko nie bije. Nastepnego dnia mialam lyzeczkowanie. Do teraz nie moge sie z ta strata pogodzic
Przykro mi ,ale musisz być slina i to bardzo dla dziecka które masz. Tez poronilam(rodzilam w 20tygodniu 5listopada 2016 i w 17tygodniu 20stycznia 2018) ale mam juz dwojke dzieci. I wlasnie to jest ważne,ze trzeba robic wszystko dla dziecka ktore jest…
Bardzo wszystkim wspolczuje I lacze sie w bolu tracac trzecie malenstwa. Czy serce matki moze to wytrzymac