Moja historia rozegrała się 19.12.2018. Moja ciąża nie przebiegała prawidłowo, w 20 tygodniu powiedziano mi, że dziecko jest 2 tygodnie mniejsze od wieku ciąży. Byłam częściej kontrolowana, żeby sprawdzać, czy dziecko się rozwija.
Powoli, ale waga trochę szła do góry
Lekarz mówił, że może skończyć się cesarką, ale jeszcze jest za mała masa, żeby żyła poza brzuchem. Gdy byłam w 30 tygodniu ciąży, poszłam na badanie USG, gdzie dowiedziałam się, że serduszko mojej córki nie biło.
Nie było żadnych oznak życia, nie miałam wcześniej żadnych dolegliwości, żeby coś mnie zaniepokoiło, że coś się źle dzieje.
Potem szpital, musiałam rodzic siłami natury
Wielka tragedia, niepokój, bezsilność. Nie ma w życiu większego bólu od śmierci własnego dziecka, na które się czekało i czuło pod swoim sercem. Czekam na badania, które być może wykażą przyczynę. Teraz została pustka, żal i niepewność do dalszego życia.
Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, wypełnij formularz.
Przeczytaj też inne historie TUTAJ >>> Wasze historie
zdjęcie: pixel2013/pixabay.com