Tak długo staraliśmy się z mężem o dziecko.
Już myśleliśmy, że coś jest nie tak kiedy w końcu zobaczyłam dwie kreski. Radość była przeogromna, obydwoje płakaliśmy ze szczęścia.
Po pierwszej wizycie u ginekologa, byliśmy naprawdę szczęśliwi.
Do pewnego dnia…
Od rana czułam się dziwnie. Piersi przestały mnie boleć, miałam wahania nastroju.
Wróciliśmy akurat do domu i wtedy to się stało…. okropnie zaczął boleć mnie brzuch, poszłam do łazienki i zobaczyłam krew…
Wszystko mi się zawaliło. Wyszłam z płaczem z łazienki i poszłam do męża. Mąż zabrał mnie do ginekologa, tam tylko potwierdziły się nasze przypuszczenia. Już go nie było, nasze dziecko odeszło. Świat się zawalił, byłam zrozpaczona. Mąż bardzo wspierał mnie po wszystkim, pocieszał.
Myśleliśmy, że już się nie uda, że przecież tyle się staraliśmy i nic.. a tu po 3 miesiącach od poronienia zobaczyliśmy dwie kreski na teście. Teraz mamy pięknego, zdrowego synka
Autor: Ewa