Wiem, że wszystkie te historie są bardzo ciężkie, choć każdej z nas się wydaje, że nasza jest najstraszniejsza. Nie wiadomo, od czego by tu zacząć, bo to bardzo trudne. Pierwsze dziecko urodziłam, mając 18 lat, było ciężko, ale warto, to jest moje całe serce, myślałam, że jeśli kiedyś zechcę zajść w kolejną ciążę, to też będzie łatwo, a tu niestety…
Bardzo długo się staraliśmy z mężem o kolejne dziecko…
Aż w końcu straciłam nadzieję i w 2014 udało się, choć wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam, bo pierwszy test ciążowy, słaba kreska na teście, mąż mówił, że to na pewno nie ciąża, ból brzucha przez 3 tygodnie męczarnia, aż w końcu zalew krwi, przeżyłam to dość łatwo, bo po prostu nie wiedziałam, wmawiałam sobie, że to nie była ciąża.
Potem kolejny, znów słaba kreska, ale już nie słuchałam męża, poszłam do lekarza, diagnoza – ciąża pozamaciczna z prawego jajnika, straszny ból. Po tygodniu operacja, przeżyłam to okropnie, tym bardziej, że byłam bez wsparcia, matka mówiła „daj spokój, co się takiego stało”, mąż mówił „tego dziecka nie było, to jeszcze nie dziecko, po dwa – ciąża pozamaciczna”.
Przeżyłam, choć zjechałam do Polski i zrobiłam badania
Lekarz mówił, żeby nie czekać, nie ma przeciwwskazań, a kolejna ciąża to ratunek. Więc po 3 miesiącach znów mogliśmy się starać, choć zbytnio nie trzeba było, bo po prostu to lubiliśmy i uznaliśmy, że jeśli się uda, to super. Kolejna ciąża, szybko do lekarza, mówił, że jest dobrze i że za tydzień usłyszymy serduszko, po prostu fruwałam.
Niestety nie doczekałam, kolejny raz krwotok, szpital i usłyszałam „jest ok”, wróciłam do domu i po prostu czułam, jakby mnie rozrywało, wiedziałam, że jest coś nie tak, czułam to i niestety pojechałam na wizytę i już było po.
Wtedy już lekarz uznał, że czas włączyć leki
Więc ok. po 5 miesiącach zaszłam w ciążę, bo lekarz mówił, że jak najszybciej, nie czekać. Znów słyszę „ale nic nie ma, nie widać ciąży”, ale jest hcg i jest ból rozgrywający z lewego jajnika, diagnoza – ciąża pozamaciczna. Oczywiście operacja. Lekarz w szpitalu uznał, że nie można mnie narażać, usuwamy jajniki.
Uznałam że mowy nie ma, więc zostały. Wróciłam do Polski na wizytę do lekarza, który mnie leczył, powiedział mi, że chce zobaczyć dokumenty ze szpitala o ciąży pozamacicznej, bo on nie wierzy, żeby ktoś miał takiego pecha, żeby zdarzyły się dwa razy, w dodatku z obu jajników, gdzie nie ma powodu, bo wyniki są super.
Oczywiście mu je przedstawiam i uznał, że nie mam się starać, trzeba poczekać z rok jednak i wtedy znów zacząć.
Powiem wam, że straciłam nadzieję i żałuję do dziś…
Że byłam zaślepiona tym, że lekarz mi mówił „rób to jak najszybciej”, a ja wierzyłam, że teraz się uda i robiłam, jak kazał. Moja psychika bardzo ucierpiała, myślę, że do dziś cierpi i będzie już tak na zawsze. Wiem, że mam córkę i muszę dla niej żyć. Mąż nie rozumie mojego cierpienia, bo dla niego to jeszcze nie było dziecko, być może tak się broni przed cierpieniem, ale ja nie potrafię ukrywać mojego bólu, mojej głupoty, że słucham lekarza. Mam nadzieję, że kiedyś moje serce sobie z tym poradzi i będę znów czuła choć trochę szczęścia.
Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, wypełnij formularz.
Przeczytaj też inne historie TUTAJ >>> Wasze historie
Zdjęcie: ©congerdesign/pixabay.com