W 2018 roku zostałam mama zdrowego chłopczyka. Ciąża przebiegała wzorowo. Po 2 latach postanowiliśmy z mężem starać się o kolejne dzieciątko. W lutym 2020 zobaczyłam 2 kreski na teście.
Niestety nie cieszyłam się z tej ciąży za długo. 14 lutego zaczęłam krwawic, 17 lutego było już po wszystkim. Poroniłam w 6 tc.
Długo nie mogłam się z tym pogodzić. Po dłuższej przerwie zaczęliśmy starać się na nowo. Dokładnie po roku czasu od tamtej sytuacji na teście znów zobaczyłam 2 upragnione kreski (22 luty). Niestety wczoraj zaczął się ten sam dramat. Poroniłam znów w 6 tc. Straciłam wiarę, że będę miała jeszcze dziecko. Ból psychiczny jest tak silny, że nie podołam temu dalej….
Autor: Kamila
Kamilo, nie poddawaj się jeśli chcesz mieć jeszcze dziecko musisz znalesc w sobie siłę na kolejne próby. Ja w 2019r również zaczęłam krwawić 14 lutego, a ciąże straciłam 15 lutego nad ranem w łazience, malutkie ciałko wypadło ze mnie do toalety, wyciągnęłam je i pojechałam do szpitala. Załamałam się, byłam nie do życia. Ból jest nie do opisania po stracie i zawsze będzie towarzyszyl. Styczeń 2020 znowu dwie kreski. Okazało się, że są bliźniaki w 10 tyg dowiaduje się, że jednemu przestało bić serduszko i znowu poronienie, które mogło skutkować strata dzidziusia, któremu biło serduszko, ale udało się jest nasz ukochany synek. Nigdy się nie pogodzę z moimi stratami i zawsze będzie mnie to bolało, ale nie można się poddawać…